czwartek, 18 kwietnia 2013

Już jest!

Mój nowy blog z opowiadaniem,w głównej roli Harry :D Zapraszam do odwiedzania, komentowania i dodawania do obserwujących :D Oto link: http://try-to-remeber.blogspot.com/  See ya there xx

wtorek, 16 kwietnia 2013

Rozdział 17.


*Następnego dnia*

Obudziłam się,na początku nie wiedziałam co się dzieje,ale zaraz przypomniałam sobie wczorajsze wydarzenia.Spojrzałam w bok na Harry'ego.Poczułam silny zawrót głowy. Co jest?Nie wypiłam aż tak dużo.Powoli wstałam po tabletkę i z powrotem się położyłam
-Śpisz?-wymamrotał Styles.
 -Tak.
 -Też się tak fatalnie czujesz?Pić mi się chce.
 -Jeszcze ci mało?
-Nie drażnij się ze mną.
-Pff,bo co mi zrobisz?.. Ugryzł mnie w brzuch.
 -Ała,powaliło Cię?!
-Też cię kocham. Zaczął składać tam pocałunki.
 -Styles idioto,to łaskocze.
 -Nalejesz mi wody?Ploose-musnął moje usta
-Nie zawsze będzie ci się udawało mnie tak przekonać.
 Podałam mu napój i tabletkę.
 -Kochana jesteś-pogładził mnie po policzku.
-Czyli,można powiedzieć,że jesteśmy parą...?
-Parą?!Traktowałem Cię bardziej jak przyjaciółkę...
Spojrzałam na niego z niedowierzaniem,na co on wybuchnął śmiechem.Rzuciłam w niego poduszką,odwróciłam się od niego i przykryłam po uszy kołdrą.
-Żałuj,że nie widziałaś swojej miny.-śmiał się jeszcze kilka minut,po czym nachylił się nade mną i szepnął seksownie : -Jesteśmy,kocham Cię.
-Odwal się.
-No nie złość się tak,pożartować nie można?
Objął mnie ramieniem i zaczął też wchodzić pod kołdrę.Przejeżdżał nosem po moim policzku,czułam na sobie Jego oddech. Niby nic,ale było to strasznie podniecające.Odwróciłam się w końcu i nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
Zeszliśmy na dół,żeby zobaczyć co z resztą. To co ujrzałam przechodziło moje oczekiwania.
-Czy.Ty.To.Widzisz?! - wyszeptałam z trudem do Loczka.
Butelki po piwie były poprzewracane Na podłodze się coś rozlało,miałam nadzieję,że to tylko piwo...Na lampie wisiały czyjaś podarta bluzka,ogólnie zrobili tu 'małe' przemeblowanie.Wszystko było nie na swoim miejscu.
-Ja tego nie sprzątam.-powiedział Harry na co cicho zachichotałam.
Zayn spał pod stołem,Perrie na (stole,nie Zaynie xd) ,Klara wtulona w Louisa,szkoda tylko że na podłodze,tylko Niall był w miarę normalnej pozie - na w pół na fotelu.
-To co,gdzie idziemy? -spytał mnie Hazz.
-Żartujesz?Chcesz tu zostawić taki burdel?
-To ich sprawka,więc niech oni to posprzątają.
-Na prawdę myślisz,że będą w stanie?
-Ugh,ale tylko trochę.
Podgarnęlismy z grubsza,po czym zrobiliśmy sobie delikatne śniadanie,wstawiłam wodę na kawę,rozmawiałam z Harrym kiedy usłyszeliśmy Louisa.
-Kurwa mać! Nie możecie ciszej romansować ?!
-Tak się składa że nie ,marcheweczko - odkrzyknął Harry. Zaczął mówić do mnie jeszcze głośniej,żeby wkurzyć Lou.To obudziło całą resztę.
-Ojeej,kto tu zrobił taki bałagan?-zapytała Perrie. Spojrzeliśmy na nią trochę jak na idiotkę.
-Ale,że...my? Przecież my bawiliśmy się kulturalnie he he heee..
-Tak się składa,że tu juz jest trochę posprzątane,reszta należy do was.-puściłam im oczko
-Pod jednym warunkiem...zrobicie nam kawę + jakieś 4 kanapki dla mnie i po kanapce dla każdego?-Niall zrobił psie oczka.






"EPILOG"

Harry i Magda spędzili kilka dni w Hiszpanii,gdzie Magda odważyła się na swój pierwszy raz.Ten wyjazd niesamowicie ich zbliżył.Niestety dziewczyny musiały powrócić do Polski,a chłopcy wyjechać w trasę koncertową.Mimo wszystko ich miłość i tęsknota cały czas dawała się we znaki,toteż na każde możliwe dłuższe 'wolne',starali się coś skombinować i spotkać. W końcu Magda postanowiła studiować w Londynie,dzięki czemu mogła o wiele częściej spotykać się z Harrym. Klara natomiast miała nadzieję,że czas wyleczy rany i w końcu zapomni o Louisie,który cierpiał równie mocno i nie mógł pogodzić się z jej decyzją.Jednak okazało się,iż Klara spodziewa się dziecka. To odrzuciło jej wcześniejsze plany.Wprowadziła się do mieszkania przyjaciołki,wkrótce też znalazła pracę.Wróciła do Louisa i ogłosiła mu,że zostanie ojcem.Chłopak był wniebowzięty,jednak chcąc być dobrym ojcem na jakiś czas zrezygnował z kariery.Jednak nie miał serca zostawić swoich fanów,toteż wrócił do śpiewania.Oczywiście była to ich wspólna decyzja.Często zabierali swoje dziewczyny w trasy,chcąc spędzać z nimi jak najwięcej czasu.
Magda również zaszła w ciążę,oby dwie pary zawarły też związek małżeński.

                                                         ***KONIEC***

Mam nadzieję,że mnie nie zabijecie za takie nudne zakończenie,ale na prawdę musiałam :/ W ogóle to nie miało być tak :( Jeszcze raz przepraszam,że tak to wszystko zrobiłam i bardzo Wam dziękuję,że byłyście <3 :')  Będę tęsknić za tym blogiem,bo tu się wszystko zaczęło ale 

Mam nadzieję,że będziecie zaglądać na mojego nowego bloga z opowiadaniem,zapewniam że ciekawszym od tego.Rozdziały też będą dodawane częściej. Muszę go jeszcze utworzyć xd Ale myślę,że w przeciągu tygodnia,góra dwóch pojawią się bohaterowie i prolog :) Za jakiś czas wstawię tu link,więc zaglądajcie !:) Kocham Was i mam nadzieję,że do zobaczenia ;) <3

Btw. napisałam kilka razy "mam nadzieję" , jestem tego świadoma,lolz.

piątek, 29 marca 2013

HEEJ!:)

Jestem MEGA MEGA wkurzona ,bo miałam już dawno dodać rozdział,był już prawie skończony nooo :( i przez przypadek coś nacisnęłam i CAŁY mi się skasował! I szlag mnie trafia jak sobie pomyśle że miałam już gotowy a muszę wszystko na nowo pisać. Tak w ogóle to mam pomysł na nowe,wydaje mi się ,że lepsze opowiadanie...Napisałam już kilka rozdziałów,także dodawałabym je na pewno częściej niż te co do tej pory ...i nie wiem co mam robić..: chcecie żebym dokończyła to stare opowiadanie a dopiero potem wzięła się za nowe (być może utworzę z nim nowego bloga) czy może porzuciła je tak jak jest (wiem,że was zanudzam tym o Magdzie i Klarze-przepraszam :( ) ? Proszę piszcie jak byście woleli,to dla mnie bardzo ważne. :)) Z góry dziękuję za wszystko,komentarze,obserwujących...Kocham Was <3 xx

sobota, 16 marca 2013

Rozdział 16.


"Zapanowała głucha cisza,ale jakoś wcale mi nie przeszkadzała.W końcu Harry zaczął: .... "

-Słuchaaj...uhm...jest taka sprawa...
-Noo..?
-No bo teen...wiesz...
-Harry,możesz w końcu powiedzieć o co chodzi? -.-
Nabrał głośno powietrza do płuc. - Chciałem Cię zapytać czy chciałabyś może...no bo ten wyjazd..wiesz na 4 dni...wszystko jest zarezerwowane...chciałabyś pojechać tam ze mną?
-Miałeś tam jechać z Emmą...może jednak ją tam zabierzesz?
-To Ciebie kocham,nie ją.Tak bardzo Cię przepraszam.Jestem idiotą,ale postaram się Ci to wynagrodzić.
-Dokąd mielibyśmy jechać?
-Do Hiszpanii.
-Kiedy?
-W piątek...a wrócilibyśmy we wtorek wieczorem...
-Ale...serio chcesz ZE MNĄ jechać?
-Skoro Ci proponuję,to raczej....-.-
-Nie no wiesz...sama nie wiem...Przekonaj mnie. *Spojrzałam na niego zadziornie*
-Ach tak... Podszedł do mnie od tyłu,objął.Czułam Jego ciepły oddech na szyi ,zaczął składać tam pocałunki.Uwielbiałam,gdy mnie tam całował. Za chwilę jednak odwróciłam się,teraz nasze języki toczyły zaciętą walkę.'Posadził' mnie na blacie,tak,że obejmowałam go w pasie nogami.Zaczął dobierać się do mojej bluzki,gdy nagle:
-Siemaaa ludziskaaa!Do kuchni wparował Niall,Zayn i Liam. Od razu przestaliśmy,a ja stanęłam na podłodze.
Ch.:-Upss,czyżbyśmy Wam w czymś przeszkodzili gołąbeczki?
-Ja.Was.Kiedyś.Po prostu.Zabiję. -wycedził Harry a ja zaczęłam się śmiać.
L.:-Ejejej...mieliście całą noc na zabawę...jeszcze wam mało?
M.:-My w nocy śpimy,a nie imprezujemy jak co niektórzy...
L.:-Jaasne,bo w to uwierzę ;) ..Zresztą,imprezujemy póki jesteśmy młodzi.
M.:- Taaa..."And live while we're young"
L:- No dokładnie :D
Harry szepnął mi do ucha: - Nie martw się, przez 4 dni nikt nam nie będzie przeszkadzał. Poruszył śmiesznie brwiami,na co ja się tylko uśmiechnęłam.W środku wręcz trochę się bałam...tam na pewno będzie chciał TO zrobić...a ja jeszcze nigdy tego nie robiłam.
N.:-Chłopaki,wy też jesteście tacy głodni?Bo ja umieram...Magdaa...czy byłabyś tak miła i...
H.:-Ooo nie Horan,nie będziesz jej wykorzystywał 
M.:-Daj spokój...Co chcesz zjeść?
N.:-Obojętnie,mogą być nawet zwykłe kanapki
H.:-A co Ciebie ręce bolą czy co ? -.-
N.:-Noo...wiesz, ja nie mam dziewczyny..muszę sobie radzić sam :D
M.:- Omg,zamknijcie się już zboczeńcy,nie chcę znać szczegółów ...
Wszyscy zaczęli się śmiać i porozchodzili się po całym domu.Harry jednak został ze mną i pomógł mi przygotować jedzenie.Zaraz z powrotem wszystkich zawołaliśmy do jadalni. Niall cały czas mi dziękował,mówił,że pyszne i że mnie kocha. W końcu przestał,bo Harry zagroził,że jeśli jeszcze raz mi wyzna miłość,to będzie musiał się z nim policzyć.Ja cały czas się temu wszystkiemu przysłuchiwałam i nie mogłam wytrzymać ze śmiechu.Uwielbiałam spędzać czas z nimi wszystkimi.Później mieli wpaść też Louis z Klarą,a także Danielle i Perrie.Cieszyłam się,że w końcu je poznam,z tego co słyszałam są bardzo fajne.Chłopaki mieli urządzić imprezę.Nasze całe grono.Nie mogłam się doczekać,z nimi zawsze było dużo śmiechu.
M.:-Harry,pójdziesz ze mną na miasto?
H.:-Ok,mogę iść,ale po co?
M.:-Nie mam czego założyć na dziś wieczór.
H.:-Ależ słońce,nie musisz niczego zakładać ;)
M.:- -.- To idziesz czy nie?
H.:-Ok,ok.
 Poszliśmy do wielkiej galerii,było tam pełno sklepów.Cały dzień by nam nie wystarczył,żeby wejść do każdego.
-Błagam powiedz,że wiesz mniej więcej co,gdzie tu jest i mi pomożesz..
-Wiem mniej więcej co,gdzie tu jest i ci pomogę :D
-Uff,chociaż tyle.
Przeszliśmy przez całe piętro galerii i nie znaleźliśmy nic ciekawego.Widziałam po Harrym,że jest już zmęczony tą całą lataniną,ja też miałam dość.
H.:-Możemy już wracać,pleeease..?
M.:-Nie wyjdę stąd dopóki czegoś nie kupię.
H.:-Przecież wiesz,że we wszystkim ślicznie wyglądasz...Nic się nie stanie jak założysz zwykłe spodnie i bluzkę ;)
M.:-Nie ma mowy.Idziemy dalej...Noo,ruszaj się .
H.:-Ok..Ale najpierw chodźmy coś zjeść...McDonald?
M.:-Niech ci będzie.
Kupiliśmy sobie zestawy,zjedliśmy,mało przy tym rozmawiając.Znowu zaczęliśmy wchodzić do różnych sklepów.
M.:-Szlag mnie zaraz trafi.Tyle tego gówna,a nic odpowiedniego nie ma ugh...
H.:-Przymierz to. Przyniósł mi : sukienkę i marynarkę.-Sprzedawczyni powiedziała,że mają też do tego buty.Zaraz przyniesie.
M.:-Wow,jest śliczne.
Weszłam do przymierzalni,zaczęłam zdejmować z siebie ubrania.Harry wparował do środka.
M.:-Co ty robisz?! Wyjdź stąd!Jeszcze się nie przebrałam!
H.:-Serio tak wyglądasz najlepiej *.* Musnął moje usta,przy czym delikatnie łaskotał mnie w okolicach brzucha.
M.:-Harry,nie tutaaj...Przestań, to łaskoczee.. Już,koniec. - nie był zbytnio zadowolony,więc złapałam go jeszcze za nadgarstek i namiętnie pocałowałam. -Później,ok?
-Trzymam Cię za słowo.-wyszedł a ja przymierzyłam strój.Leżał idealnie,toteż kupiliśmy to .

*2 godziny później*

Na początku głównie rozmawialiśmy,jedliśmy i piliśmy.Dziewczyny okazały się,tak jak przypuszczałam naprawdę w porządku.Chłopaki włączyli głośno muzykę i zaczęła się potańcówa.Wszystkie pary tańczyły razem,oprócz Nialla.On siedział na kanapie i coś żarł. Zrobiło mi się go strasznie żal. Od początku założenia zespołu nie miał dziewczyny,widziałam smutek w jego oczach,gdy patrzył na nas,jak bardzo się kochamy.Harry gdzieś poszedł,chyba po coś do picia,więc wykorzystałam chwilę i przysiadłam się do blondyna.-Niall...
-Oo...Nie bawisz się z resztą?
-Um...coś się stało?
-...Nnie..czemu pytasz?
Odruchowo mocno go przytuliłam.-Przecież widzę.
-Za takie wynagrodzenie będę się chyba częściej smucił haha :D
H.:-Co robicie?!
M.:-Nic.Muszę pogadać chwilę z Niallem.
H.:-Ok...Ale pamiętajcie ..mam was na oku ;p I wrócił z powrotem na 'parkiet'.
M.:-Czujesz się samotny?
N.:-Tak...
 M.:-Może...spróbuj umówić się z jakąś Directioner?
N.:-Nie wiem..może tak zrobię...ale jeszcze trochę poczekam...wydaje mi się,że właśnie tak musi być...że jeszcze trochę i w końcu znajdą tą idealną dla mnie dziewczynę.
 M.:-Bardzo ci tego życzę Niall. Uśmiechnął się.
N.:-Dziękuję,że się o mnie martwisz,ale na prawdę nie musisz.Jakoś wytrzymam...Zresztą mam Was ;) Znowu się przytuliliśmy.
M.:-Chodź,zabaw się z nami :D
Poszliśmy do wszystkich,akurat Malik tańczył na stole.
 -No patrz,nie było nas chwilę,a u nich już promile dają znać.
N.:Haha,wiesz,też się napije.Ty też trzymaj *podał mi drinka*
Napiłam się dosłownie łyka,kiedy Harry przechwycił mój napój.
 -Nie za dużo maleńka?
-Słucham?To nie ja robię striptiz i tańczę z Malikiem na stole.
-Oj tam,tylko się wygłupialiśmy...czemu cię tak długo nie było?tęskniłem. Złożył namiętny pocałunek na moich ustach.
-Wiesz,chyba się położę,trochę mnie głowa boli.
 -Ok,zaraz do Ciebie przyjdę.
-Niee,baw się z resztą,przeżyję.
 -Nie mam już ochoty,wolę posiedziec z Tobą.Pocałował mnie w policzek.
-Dobra,rób co chcesz.

   *Oczami Harry'ego*

 Poszedłem do reszty tylko po to by powiedzieć,żeby ściszyli muzykę.W rezultacie sam to zrobiłem...nikt inny nie byłby w stanie.Niall leżał w fotelu i mruczał coś do jedzenia.
-Może pójdziesz się położyć?
-Ccoo?Nniee,prowadzimy teraz barco siekawą konser...kon ,eee..konwersację.
Zakryłem twarz ręką i się zaśmiałem.-Ook,rozumiem.
Zayn i Perrie się miziali,a Louis i Klara...hm,to co oni robili było dość dziwne,wolałem nie wnikać.Wziąłem jeszcze tylko wodę z kuchni i wróciłem do Magdy,akurat wychodziła z łazienki w samym ręczniku.Poczułem przyjemny dreszcz,była taka śliczna.
-Uhuhuu,wyczułem dobry moment. Pokiwała tylko głową i się uśmiechnęła.
-Lepiej Ci już?Przyniosłem wodę,nalać Ci?
Nie rozumiałem czemu wybuchnęła śmiechem. -No co?
-Czekaj,jak chcesz to wypić,to ja to nagram.Fanki chciałyby zobaczyć upitego idola,który robi z siebie idiotę,haha.
Dopiero teraz zorientowałem się,że zamiast wody wziąłem płyn do mycia naczyń.
-Baardzo śmieszne,wiesz.
-Dobra,daj to,pójdę po wodę.-powiedziała
Gdy wróciła z napojem i szklankami,o których też zapomniałem,leżałem na łóżku w samych bokserkach.
Rozśmieszyła mnie jej mina,gdy zobaczyła mnie prawie nagiego,widziałem jak trzęsły jej się ręce.Za chwilę siadła koło mnie.Zaczęliśmy się całować.Rozpraszał mnie zapach jej seksownego ciała,w które widocznie po umyciu wtarła jakiś balsam.Błądziłem dłońmi po jej plecach.Chciałem być jeszcze bliżej niej.
-Harry...-oderwała się ode mnie.-Jaa...przepraszam,ale...
-Cii- przystawiłem palec do jej ust. -Rozumiem...innym razem.
-Dziękuję-szepnęła mi do ucha i musnęła moje usta.Wyczerpani położyliśmy się razem i zasnęliśmy.

*Następnego dnia*

                                                                      ***

Harry i Magda:



Zayn :

 
Niall haha XD :




Mam nadzieję,że chociaż trochę się podobało :) ..Bardzo proszę o komentarze,albo jeżeli Wam się tak bardzo nie chce pisać,to chociaż kliknijcie w Reakcje pod rozdziałem.Proszę? To dla mnie bardzo dużo znaczy i zachęca do dalszego pisanie.Kocham Was i przepraszam za wszystkie błędy.
 Niedługo święta,tydzień wolnego aww nareszcie *.* :D

piątek, 1 marca 2013


Rozdział 15.


Ku naszemu zdziwieniu,światło w salonie było zapalone.Ja weszłam pierwsza.
H: Ci idioci jeszcze nie wyszli?-mówił z przedpokoju.
M.:Wyszli.A Ty,chyba masz gościa.
                                                                                *
H:-Co?-i wszedł do pokoju.
Ja przyglądałam się dziewczynie,która musiała tu już dosyć długo czekać.Nie była zbytnio zadowolona,szczególnie kiedy mnie zobaczyła.Była całkiem ładna,ale moim zdaniem za dużo makijażu xD I,mimo ładnej buzi miała w sobie coś co mnie od niej odpychało.Wydawało mi się,że już ją gdzieś widziałam.Zaraz skojarzyłam,że to ta "kuzynka",o której mówił Louis.Przeszedł mnie zimny,nieprzyjemny dreszcz.Teraz odpychała mnie jeszcze bardziej.Chciałam stamtąd wybiec,ale nie mogłam się ruszyć.Patrzyłam,to na nią to na Harry'ego.Obserwowałam ich zachowanie.Harry stał się nerwowy,niespokojny. W końcu powiedział - Cześć Em.Co tu robisz ?
-Czekam na ciebie.Aa,co ona tu robi?-wskazała na mnie
-Ja?Właśnie wychodzę.
-Taa,właśnie wychodziła..-spojrzałam na niego z wyrzutem.
-Dziwne,wydawało mi się,że przed chwilą weszliście.Może Twoja przyjaciółka chce nam dotrzymać towarzystwa?
Wkurzała mnie,bo cały czas pytała o coś mnie,a kierowała to do Harry'ego,jakbym nie umiała mówić.
H.:Jak chcesz to możesz zostać.
On denerwował mnie jeszcze bardziej.Postanowiłam,że zrobię im na złość i zostanę.
-W sumie,to nie chce mi się siedzieć samej w domu.Chętnie zostanę,jeśli tak chcecie.
Dziewczyna trochę się zdziwiła,była pewna ,że sobie pójdę.
E.:-Harry..?!
H.:-No co?Sama chciałaś,żeby została-powiedział lekko zirytowany,a ja uśmiechnęłam się do niej triumfalnie.
E.:-I co będziemy robić?
M:-Srać i drobić-powiedziałam pod nosem
E:-Huh?
H.:-Em,możemy pogadać?
E.:-Słucham?
H.:-Na osobności.
E.:-Przecież to twoja przyjaciółka,przyjaciele nie powinni mieć przed sobą tajemnic.Hmm...chciałeś ze mną porozmawiać,o naszym wyjeździe?Tylko Ty i ja,długo na to czekałam.
Zrobiło mi się słabo na samą myśl o tym,jednak przysłuchiwałam się dalej ich konwersacji.
H.:-No cóż,skoro chcesz...Taak,chciałem porozmawiać o naszym wyjeździe..*powstrzymywałam łzy*
Niestety nie mogę z Tobą tam jechać.
E.:-Co kurwa?! Dlaczego?!
H.:-Właśnie dlatego,jaka jesteś.Nie wytrzymałbym z Tobą sam na sam 4 dni..sorry.
Dziewczynę zamurowało.W końcu wycedziła:- Ahaa..Jedziesz tam z tą szmatą?!-miałam ochotę się na nią rzucić,ale Harry zrobił to za mnie.Złapał ją mocno za nadgarstek i ciągnął w stronę drzwi.Zostałam sama w pomieszczeniu.Słyszałam tylko jak mówił :NIE. NAZYWAJ. JEJ. TAK. ROZUMIESZ?!-Czyli co?! z nami koniec? -No raczej. Potem tylko trzasnęły drzwi.
Słyszałam wolne kroki Harry'ego.Zatrzymał się dopiero kiedy stał na przeciwko mnie.Mój wzrok utkwił na końcach swoich butów.Poczułam,jak odgarnia kosmyk moich włosów.
-I'm so sorry...Dobijał mnie smutek w Jego głosie.Chwycił delikatnie mój podbródek,tak że teraz patrzyłam w Jego piękne,zielone oczy.
-Nie chciałem,żeby to tak wyszło..
-Ale wyszło.
-Wybaczysz?
-Po co?Po co to wszystko,hm?Masz dziewczynę..
-Miałem-podkreślił.
-Tak miałeś,to dlaczego się spotykałeś ze mną?!
-Ale ..z nią to nie było tak na serio...pojawiła się tak nagle...wszystko zniszczyła.
-A ja ? Ja jestem na serio?
-...
-To ONA powinna zostawić CIEBIE.Sam nie wiesz czego chcesz.Nienawidzę Cię. *łza spłynęła mi po policzku*
Od razu pożałowałam tych słów,Harry spojrzał mi głęboko w oczy,w Jego też pojawiły się łzy.
Postanowiłam się poprawić..:- Tak bardzo Cię kocham,że aż nienawidzę.-powiedziałam,niemalże niedosłyszalnie.
Ujął moją twarz w swoje dłonie. -Jeszcze raz : przepraszam..i..też cię kocham. Pocałował mnie w czoło i mocno przytulił.

Po tym co się stało nie byliśmy zbyt rozmowni,miałam ochotę wrócić do domu,zostawić go samego,żeby wszystko przemyślał itp.,ale gdy tylko zaczynałam ten temat Harry od razu mi przerywał i w ogóle nie chciał o tym słyszeć.W końcu włączyliśmy jakiś film.Loczek usiadł na kanapie,a ja położyłam się głową na jego kolanach.W połowie seansu zdałam sobie sprawę,że nie mam pojęcia o co w nim chodzi...Cały czas myślałam o wszystkim co się dziś wydarzyło,i o tym jak niezręcznie nam się po wizycie Emmy rozmawia...Miałam nadzieję,że jutro będzie lepiej.Walczyłam z opadającymi powiekami,ale niestety przegrałam i odleciałam w krainę snu.

   *Oczami Klary*

Po kinie wróciłam razem z Louisem do naszego (mojego i Magdy) mieszkania.
L.:-Co powiesz,żebyśmy odwiedzili moją rodzinkę w Doncaster?
-Serio?...Byłoby super! Ale...Czy oni na pewno chcieliby mnie poznać?
-Jaja sobie robisz?Za każdym razem,gdy rozmawiam z mamą,schodzi na Twój temat...Nie może się doczekać kiedy przyjedziemy.
-A co jak mnie nie polubią?;O
-Nie przejmuj się mała,to Tomlinsonowie...Ja Cię pokochałem,a oni mają Cie nie polubić?-przyciągnął mnie do siebie.
-Skoro tak twierdzisz...-spojrzałam w Jego niebieskie oczy i się rozpłynęłam. Otrząsnęłam się dopiero,kiedy musiałam odwzajemnić pocałunek. Smak Jego ust...to z jaką namiętnością mnie całował...nigdy nie czułam się lepiej (noo,może równie dobrze podczas stosunku z nim...xD) i bezpieczniej.
Oderwałam się od niego:
-A właśnie!Miałeś porozmawiać z Harrym...?
-Aaa,no tak..
-Louis! Obiecałeś..
-Tak,wiem.Zrobię to ,jak tylko będę miał okazję,ok?
 -Dobra,ale sprężaj dupę.
-Chciałaś powiedzieć : sprężaj te jędrne,obfite,umięśnione,moje ulubione pośladki?^.^
-Chciałbyś... Moja ręka zaczęła zjeżdżać w dół,ku dupci Lou. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
-No co?Muszę sprawdzić czy rzeczywiście są jędrne.-wystawiłam mu język.
-Może chodźmy do sypialni.Wiesz,ja też muszę sprawdzić Twoje ciałko.-puścił mi oczko.
Nim się obejrzałam byłam w ramionach Louisa.Zaniósł mnie na górę,rzucił na łóżko.
-Pan Marchewka już się niecierpliwi-powiedział,na co ja wybuchnęłam śmiechem.
Zaczęliśmy się namiętnie całować.Louis ściągnął ze mnie bluzkę ale nie mógł sobie dać rady ze stanikiem.
-Kurwa,kto wymyślił takie zapięcia?!
-Ugh *odpięłam* wierz mi,to nie jest aż takie trudne..
-Muszę zacząć częściej ćwiczyć..trening czyni mistrza - znowu się do mnie przyssał,pieszcząc przy tym moje piersi.Za chwilę zaczął całować mnie po szyi,brzuchu,schodził coraz niżej.Gdy doszedł do majtek,wziął materiał w zęby i zaczął powoli,delikatnie je zsuwać przy czym dotykał językiem mojego ciała.Robił to specjalnie,a ja już nie mogłam wytrzymać.
-Louis!Przestań!- postanowiłam się odegrać.Teraz to ja górowałam.Moja noga była między jego dwoma.Zaczęliśmy całować się z języczkiem,przy każdym pocałunku przysuwałam się tak,że noja noga coraz mocniej ocierała o jego 'przyjaciela'.
-Kla...ra...Dosyć tego
Znowu zamieniliśmy się miejscami,byłam cała mokra.Najpierw zaczął delikatnie wsuwać swego członka w moją pochwę ,jednak po chwili robił to szybciej i mocniej.Za chwilę obydwoje doszliśmy.
-Z dnia na dzień jesteś coraz lepsza :D
-Dzię...słucham?!To znaczy że jeszcze niedawno nie byłam taka dobra?!
-Em...yy...nooo...bo teen...
-W takim razie,koniec tego.
-Co?
-Będziesz musiał radzić sobie sam,skoro ja to robię niewystarczająco dobrze
Złapał mnie w pasie,przyciągnął i szepnął mi do ucha,przygryzając je przy tym -Jesteś słodka kiedy się denerwujesz *chciałam się wyrwać* - Przecież wiesz,że jesteś najlepsza. Zaczął całować mnie po szyi.Uwielbiałam,gdy to robił,więc mu się poddałam.

*Oczami Magdy*
Gdy się obudziłam Harry'ego nie było.Wołałam go,ale dom był pusty.Poszłam do łazienki,odświeżyłam się.Następnie udałam się do kuchni,bo byłam strasznie głodna.W tej chwili drzwi wejściowe otworzyły się.Harry wszedł z siatkami z Tesco.Na Jego widok zaczęłam się śmiać.
-Niosę śniadanie,bejb :D *odłożył zakupy*
-Jak dobrze,kochany jesteś...Już nic nie macie w lodówce.
-Przepraszam,myślałem,że wrócę nim się obudzisz.Ale fanki mnie zatrzymały...
-To nic,dobrze,że z nimi zostałeś.Zasługują na to.
-Ale Ty nie zasługujesz na to,żeby siedzieć tu sama
-Idiota.-uśmiechnęłam się i złożyłam lekki pocałunek na Jego ustach.Zrobiliśmy razem coś do jedzenia,siedliśmy przy stole.Zapanowała głucha cisza,ale jakoś wcale mi nie przeszkadzała.W końcu Harry zaczął: ....
             
                                                                  ***


Harry,gdy usłyszał,że Magda go nienawidzi:


Harry i Magda :



Lou i Klara XD :



 


I co myślicie? Przepraszam,że tak długo nie dodaję ,staram się jak mogę.Przpraszam też za wszystkie błędy itp. Dziękuję,że jeszcze odwiedzacie tego bloga,Kocham Was <3

środa, 6 lutego 2013

Rozdział 14.

Nie minęło 5 sekund,już leżał obok. Powiedzieliśmy sobie dobranoc i zasnęliśmy wtuleni w siebie

                                                                           *

Obudziłam się wtulona w Hazzę.Na Jego widok i ciepło,które od niego biło od razu uśmiech pojawił się na mojej twarzy.Postanowiłam wstać i się ubrać,ale nie mogłam wyswobodzić się z Jego żelaznego uścisku.Poczułam,że przysuwa mnie jeszcze bliżej siebie.
-Gdzie idziesz - wymamrotał,mając cały czas zamknięte oczy.
-Ym,ubrać się?
-Po co,jest wcześnie.
-W pół do 12 to dla Ciebie wcześnie?
-Ok,jeżeli Ci tu źle,to idź.
Zdziwiły mnie Jego słowa.Mówiąc to przestał mnie obejmować i odwrócił się tyłem.Niby nic wielkiego,ale jednak zabolało.Zrobiło mi się go strasznie żal,ale przypomniałam sobie o sytuacji z pocałunkiem : "Nie odwzajemniłabyś tego,gdybyś mnie nie lubiła ;)" Oo nie,nie dam się wrobić po raz drugi.Niechętnie się podniosłam.Harry złapał mnie za rękę.Spojrzałam na niego,a on -Żartowałem...Naprawdę idziesz?
-Jak widać.
-Proszę zostań...wygodnie się z Tobą śpi.-zrobił minę zbitego psiaka.Zaśmiałam się pod nosem.
-Ok.10 minut.
-20?
-15
-Ok.-.-
Położyłam się z powrotem koło Harolda,a on znowu wtulił się we mnie.Poczułam przyjemny dreszcz,zawsze taki miałam,gdy się zbliżał.Jednak po chwili oparł się na łokciu,odgarnął mi włosy ,które "spadły" na policzek i wpatrywał się we mnie.
-O co Ci chodzi?
-O nic.
-Przestań,to krępujące,gdy się tak gapisz.
-Czemu?Jesteś taka śliczna...
Poczułam jak oblewam się rumieńcem.Harry niewątpliwie to zauważył,bo szeroko się uśmiechnął i przejechał delikatnie dłonią po moim policzku.
Po jakimś czasie w końcu wstaliśmy.
-Pewnie chcesz się odświeżyć.Tu masz ręczniki.Ja pójdę do łazienki na dół.
-Ok,dzięki.
Harry wyszedł a ja poszłam do łazienki.Zdjęłam z siebie Jego bluzkę.Byłam w samej bieliźnie,kiedy przypomniało mi się,że jednak nie wzięłam ręcznika -.- Podeszłam do półki,na której Hazz go zostawił.Poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach.Skoczyłam jak poparzona.
-Co ty tu do cholery robisz?!
-Em,zapomniałem *rozejrzał się po pokoju* ...wziąć ręcznika ;)
-Ale z ciebie zbok!Przyglądałeś mi się odkąd wyszłam z łazienki -.-
-He hee,no.
-Idioto!...Weź zamknij oczy!-bardzo się na niego wkurzyłam.
-Co?Przecież nie jesteś nago.
-Yhh...Niee,ja z Tobą nie wytrzymam. ZAMKNIJ , KURWA...
W tym momencie Harry wpił się w moje usta.Na początku chciałam mu się wyrwać,ale mocno złapał mnie za nadgarstki i "przykuł" do ściany.Wtedy przestałam napierać,a zaczęłam rozkoszować się namiętnym pocałunkiem.Jego ręka znów pojawiła się na moim biodrze,zaś drugą przesuwał w górę ku piersiom. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Uwaga,wchodzę!-rozległ się głos Zayna.
Oderwaliśmy się niechętnie od siebie ,a ja podniosłam ręcznik i szybko się nim okryłam.Zayn spojrzał to na jedno ,to na drugie,zrobił dziwną minę i zaczął: -Nie chcę wam przeszkadzać,ale...
-Ale przeszkadzasz!-krzyknął Harry,na co ja szturchnęłam bo w bok.
-Alee..-kontynuował Zayn  - Nie wiesz,gdzie jest lusterko?
-CO?!Przecież na dole w łazience mamy lustro!
-No tak,ale wiesz,to MOJE ,małe..?
-Skąd ja mam kurwa wiedzieć,gdzie jest twoje pieprzone lusterko ?!
-Harry!-skarciłam go wzrokiem.
Z.:-Dobra już,dobra.Idę.
-No ja mam nadzieję.-posłał mu piorunujące spojrzenie
-Masz go później przeprosić!-powiedziałam,gdy tylko Zayn opuścił pokój.
-Że co?!To on nas powinien przeprosić za to,że nam przeszkodził
-Nie przesadzaj.Idę się w końcu umyć.
-Świetnie.
Nigdy nie widziałam go tak wkurzonego.Podeszłam do niego.
-Kochanie,nie złość się tak.
Spojrzał mi głęboko w oczy i znowu zaczął całować.Tym razem się oderwałam.
-Przykro mi,miałeś już swoją chwilę ;P
-Yhh,ale ty jesteś uparta...
-Też Cię lubię-cmoknęłam go w policzek.-Co dzisiaj robisz?
-Mamy próbę do trasy.Ale wieczorem, jestem do Twojej  dyspozycji-mrugnął do mnie.
-Ja idę dzisiaj z Klarą do kina,o 18.
-Aha..ile trwa seans?
-Dwie godziny.
-To będę czekał na Ciebie pod kinem,o 20.
-A Klara?
-Odwiozę ją do domu,albo Louis po nią przyjedzie.
-Ok.
W końcu wzięłam prysznic.Nie miałam jak się umalować,no trudno.Zeszłam na dół.
Natknęłam się na Nialla.
-Hej śliczna,w jadalni czeka na Ciebie jedzonko.Mieliśmy zjeść wszyscy razem,ale nie mogłem się powstrzymać...Wybaczysz?
-Haha,jasne.
Skierowałam się do pomieszczenia,o którym powiedział mi Niall.Na stole czekały na mnie naleśniki.Nie dziwiłam się blondaskowi...zapach był cudowny.Gdy tylko Harry mnie zobaczył ukazały się jego śliczne dołeczki,które tak kochałam.
-No nareszcie,siadaj,bo ci zaraz wystygnie.
Spróbowałam,i muszę stwierdzić,że dawno nie jadłam takich pysznych naleśników ;O
-No i co?Smakuje ci? -spytał Harry
-Szczerze?Wyśmienite Haroldzie *.*
Podszedł do mnie,nachylił się i szepnął mi do ucha : -Mogę zostać Twoim osobistym kucharzem,jeśli chcesz ;)
-Hm,ciekawa propozycja...pomyślę nad tym. Zjadłam,pożegnałam się z chłopakami i wróciłam do domu.Harry chciał mnie odprowadzić,ale stanowczo odmówiłam,bo mógłby się spóźnić na próbę.
Gdy byłam już pod domem,Louis akurat wychodził,chwilę pogadaliśmy.Bardzo go lubiłam,miał wieelkie poczucie humoru,czasem aż ZA wielkie,ale też mnie strasznie denerwował,miał niewyparzony język,wtrącał się w nie swoje sprawy..nie wiem czy mogłabym wytrzymać z nim na dłuższą metę,ale widocznie Klarze taki typ odpowiada...Gdy weszłam do środka Klara krzątała się po domu,wybierając w co się ubrać. Przywitałyśmy się,poopowiadałyśmy sobie jak spędziłyśmy ten czas z chłopakami.Nie wiem,czemu ale nie była jakoś zachwycona moimi relacjami dotyczącymi Hazzy..
-Co się stało?Ostatnio jak tylko zacznę mówić o Harrym,zachowujesz się jakoś dziwnie..?
-Sama nie wiem...Od początku za nim nie przepadałam..Jakoś tak mu nie ufam,myślę,że powinnaś zachować dystans...
-Weź mnie nie strasz...U Kacpra też ci coś nie pasowało i miałaś rację.Mam nadzieję,że tym razem się mylisz.
-Też mam taką nadzieję.
Zaczęłyśmy się malować.Jak zwykle nie wiedziałam w co się ubrać.W końcu jednak,wspólnie z Klarą wybrałyśmy ,ja TO a Klara TO . Wsiadłyśmy w taksówkę,która dowiozła nas na miejsce.Byłyśmy na komedii romantycznej..cóż się dziwić,przecież Klara wybierała xD Gdy wyszłyśmy nasi przystojniacy już na nas czekali.Klara pojechała z Lou.A ja wsiadłam do samochodu Hazzy.
-I jak po filmie?
-Zarąbistyy,musimy go kiedyś razem obejrzeć :D
-Z Tobą,cokolwiek babe :*
-A jak po próbie?
-Jak zawsze,więcej śmiechu niż ciężkiej pracy,no ale cóż..taka jest już nasz piątka ;p
-Chłopaki w domu?
-Niee,nareszcie nikt nam nie będzie przeszkadzał ;)
Trochę się zmieszałam...Wiedziałam o czym Harry myśli w tej swojej łepetynce XD A jaa,sama nie wiem czy jestem na to gotowa.Przez resztę drogi układałam sobie w myśli ,jak mu to powiem.
Ku naszemu zdziwieniu,światło w salonie było zapalone.Ja weszłam pierwsza.
H: Ci idioci jeszcze nie wyszli?-mówił z przedpokoju.
M.:Wyszli.A Ty,chyba masz gościa.


                                                                             *


Harry i Magda:


 Zayn:
Wkurzony Harry XD :



Magda i Klara:


I co o tym sądzicie?..Jesteście ciekawi kto jest tym 'gościem'?Domyślacie się? ..Prooszę,zostawiajcie komentarze + dodawajcie się do obserwatorów bloga,to dla mnie Bardzo ważne .:)
Aaaa,no i BAARDZO dziękuję za ponad 7,000 wyświetleń *__* Kocham Was <3

niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział 13.


Martwię się trochę o Magdę,ale mam nadzieję,że rozmowa Louisa z Harrym poskutkuje. Jeśli nie,to sama z nim pogadam.Nie pozwolę,żeby jakiś chłopak ranił moją przyjaciółkę. Magda wypiera się jak może tego co do niego czuje,ale ja i tak wiem swoje. Widzę to po niej . Ona go kocha. Powiedziałam Lou,żeby chwilę zaczekał,a sama poszłam do niej do pokoju.
-Hej.Mogę na chwilę?
-Jasne.
-Wszystko w porządku?
-Jasne.
-Ile jeszcze razy powtórzysz "jasne"? -.-
-Jasne. - zaczęła się śmiać a ja rzuciłam w nią poduszką.
-Magda, mam wyrzuty sumienia,że Cię tak zaniedbuje.
-Spoko. Przyzwyczaiłam się do samotności.
-Przepraszam...
-Hah,przecież żartuję.W Polsce znowu będziemy spędzać więcej czasu razem...Teraz masz nacieszyć się Louisem,rozumiesz?
-Dziękuję,kochana jesteś.-przytuliłam ją i pocałowałam w policzek. -Ale,w sobotę i tak idziesz ze mną do kina,ok?
-Ookej.A teraz idziesz gdzieś z Lou?
-Um..możesz się zabać z nami,chyba pójdziemy na London Eye.Bardzo bym chciała zobaczyć te widoki *.* To co,jedziesz?
-Niee,nie będę wam przeszkadzać.
-Oj przestań.
-Niee,będziecie czuć się niekomfortowo w mojej obecności...Zresztą , Harry coś wspominał,że chyba wpadnie.
-Aa,ok. Jak chcesz. Wiesz...może nie powinnaś się tak angażować ...
-Słucham? Czy ja się angażuję?..Po prostu się spotykamy ,przyjaźnimy...Ja tylko czekam na rozwój wydarzeń...któy może nie nastąpić ;)
-Tsaa..przyjaźnicie..
-O co ci chodzi? Coś się stało?Jeszcze nie dawno mówiłaś coś całkiem innego..?
-Nie..nic się nie stało..po prostu się o Ciebie martwię.
-To przestań. Ze mną wszystko w porządku ;) Jakoś dam sobię radę,nie jestem małym dzieckiem.
-Skoro tak ... Dobra,ja lecę. Kocham Cię,pa.
-Pa.
Miałam wyrzuty sumienia ,że nie mówiłam jej całej prawdy ,ale to wszystko mogłoby pogorszyć sprawę...Zresztą Louis mnie o to prosił..Postanowiłam zaczekać,aż wszystko się bardziej wyjaśni.
Zeszłam spowrotem na dół do Lou i wyszliśmy.
                                                                                 *
Niechętnie pościeliłam łóżko,ubrałam się,delikatnie umalowałam i podgarnęłam w domu. Zastanawiałam się co mogę porobić,dokąd pójść gdyby Harry się rozmyślił i jednak nie przyszedł.Chociaż ne lubiłam chodzić sama po mieście,czy zwiedzać. Czułam się wtedy jak idiotka.Takie chodzące Forever Alone. Ale trudno,nie przyjechałam tu po to ,żeby siedzieć w domu,więc jeżeli Klara cały czas będzie spędzać z Lou,co całkowicie rozumiem i nie mam jej tego za złe, a Harry będzie miał mnie w dupie, wędrówkę po Londynie rozpocznę sama. Dni mijają bardzo szybko ,a ja byłam tylko w paru miejscach. Niedługo trzeba będzie wracać do Polski...Yh,nie chciałam o tym myśleć. Biedna Klara...ciekawe co postanowią razem z Louisem.Z tego co widzę,biorą siebie całkiem na poważnie i są ze sobą szczęśliwi...Rozmyślanie pzerwał mi dwonek do drzwi. Harry- pomyślałam. No cóż, nie myliłam się.
-Heeej babe :D
-Cześć,wchodź.
Daliśmy sobie całusa w policzek.
-Co Ty taka oschła?
-Jaa?Wydaje Ci się.
Byłam ciekawa czy wspomnie coś o wczorajszej aferze w mediach.Czy będzie się starał wytłumaczyć albo coś...Jednak nie zapowiadało się na to.W sumie to z jakiej racji on ma mi się tłumaczyć ?! Moje myśli biły się,jedna z drugą.
-To może gdzieś się przejdziemy?
-Huh? ...Jasne ,możemy gdzieś iść,jeśli chcesz.-odpowiedziałam
-Jeśli wolisz zostać w domu,to ok.
-Niee,chodźmy.Tylko zaczekasz chwilę? Pójdę się przebrać.
-Jak chcesz to mogę Ci pomóc ;)
-Nie dzięki,myślę że dam sobie radę Panie ZboczonyStyles :)
-Ja zboczony?!Jaja sobie robisz? Ja Ci chciałem tylko pomóc ;P
-Mhm,tak tak.
Szybko przebrałam się w TO , poprawiłam makijaż i zaraz byłam na dole.Zastałam Styles'a oglądającego nasze zdjęcia,które wystawiłyśmy na półkę.
-Niech zgadnę,to Twoi rodzice,a to Klary?-wskazał dwa zdjęcia
-Taak,skąd wiesz?
-Jesteście strasznie do nich podobne :) ..Śliczne,po mamusiach ;)
-Znowu zaczynasz? -.-"
-No co? Chciałem być miły.
-Dobrze,dziękuję. Możemy już iść?
-Jasne. Co powiesz na to ,aby trochę pozwiedzać Londyn?
Zaczęłam się śmiać.
-No co? Nie chcesz?Myślałem,że..
-Hah,nie o to chodzi. Tylko po prostu właśnie sobie o tym dzisiaj myślałam,że przydałoby się wyskoczyć tu i ówdzie XD
-Hmm,czytam Ci w myślach.

*4 godziny później*

Po oprowadzance Harry'ego byłam wykończona,ale też wdzięczna Harry'emu że tyle mi pokazał. Na koniec zabrał mnie też na 'przejażdżkę' London Eye ..Byłam ciekawa czy spotkamy Lou i Klarę,ale musieli być tak wcześniej.Widoki były niesamowite,ale trochę się bałam,ponieważ miałam lęk wysokości. Harry to zauważył i cały czas trzymał mnie za rękę. Następnie poszliśmy na lody,ten zboczeniec miał znowu skojarzenia.Nie mogłam zjeść spokojnie -.-" .Potem zaproponował mi nocleg u siebie.
-Daj spokój,chyba nie chcesz być znowu całą noc sama w domu..
-Ale może Klara wróciła
-Wierzysz to?Pewnie szlajają się gdzieś z Louisem...Albo faktycznie są u was w domu...alee..chyba nie chcesz im przeszkadzać..?-poruszył śmiesznie brwiami.
-Masz dar przekonywania,wiesz?
-No wiem,jestem mistrzem :D
- -.- ...
Miałam szczęście,tym razem cała reszta 1D była w domu,Harry zapoznał mnie z nimi po kolei. Byli na prawdę zabawni i mili. Żarłostwo Nialla okazało się prawdziwe, cały czas podstawiał mi coś do jedzenia, sam jadł za pięciu.Liam cały czas ich uspokajał ,chociaż sam też się  dużo wygłupiał. Wydawało mi się ,że mnie polubili..W każdym razie ja ich baardzo. Obejrzeliśmy wspólnie jakąś komedie i każdy rozchodził się do swoich pokoi.
-Chodź,pokażę Ci,gdzie będziesz spać.-powiedział Harry
-Okeej.
Poszłam za nim na górę.
-Um,ale to jest Twój pokój. ?
-Noo ,chyba nie myślisz,że dam ci spać na niewygodnej kanapie.Sam też nie będę..więc ,czuj się jak u siebie.-puścił mi oczko.
-Nieźle to sobie zaplanowałeś.. *wyszczerzył się* Mogę wziąć prysznic?
-Jasne ,tam jest łazienka ,tylko czekaj ,dam ci moją bluzkę jako pidżamę.
Wzięłam prysznic,zmyłam makijaż i założyłam jego bluzkę która sięgała mi prawie do kolan.
Gdy wyszłam z łazienki zobaczyłam,że Hazza rozłożył sobie kołdrę na ziemi.
-Ślicznie wyglądasz..
-Hah,dzięki...Ale i tak cię nie wpuszczę do łóżka ;) Zrobił zrezygnowaną minę.
-o! ale za spędzony dzień to byś mi mogła podziękować.. -wskazał palcem na swój policzek.
-Dziękuję. Chciałam go już pocałować w policzek,gdy on nagle prekręcił swoją głowę tak,iż pocałunek był w usta.
-Ależ nie ma sprawy :D
-Idiota!
Obydwoje się położyliśmy ..ale ja nie mogłam zasnąc..
-Harry...śpisz?
-Nie ...co jest?
-Jak chcesz ,to połóż się koło mnie.
Nie minęło 5 sekund,już leżał obok. Powiedzieliśmy sobie dobranoc i zasnęliśmy wtuleni w siebie.

                                                                      *
 Magda i Klara:

Widok z London Eye:




Magda,gdy chciała pocałować Hazzę :




I jak Wam się podobało? Mam nadzieję,że nie było aż tak źle :) Miałam dodać już wczoraj ,no ale niestety..-.- Dziękuję Wam za aż 6 komentarzy! ;O Tego się nie spodziewałam <3 Bardzo bym chciała,żebyście częściej je po sobie zostawiały ;) XD Kocham Was <3