wtorek, 17 lipca 2012

Imagine 9 #

Taaak!To dzisiaj! Rocznica Waszego związku! - Twoja pierwsza myśl po przybyciu ze snu do rzeczywistości. Otwierasz oczy. Harry już nie śpi. Podparty na łokciu przygląda Ci się.
-No co?-pytasz
-Jesteś taka śliczna.
-Ha ha, proszę Cię.
-Jestem szczęściarzem, wiesz? 
-Wiem. Masz najładniejszą i najinteligentniejszą laskę na świecie!- powiedziałaś z sarkazmem. Która Cię baaardzo kocha - gładzisz Go po policzku a On szeroko się do Ciebie uśmiecha. -[T.I] ,kocham Cię. -mówi. Dajesz mu buziaka.
-Dobra, dość tych czułości,kochanie. - wstajesz.
H: -Coo? Najlepsze przed nami!
-Zboczeniec!..Co chcesz na śniadanie?
H: -Ciebie! Na obiad i kolację też!
-Haha ,przestań! Serio się pytam.
H: Ok, ja coś upichcę. 
-Mógłbyś? Kochany jesteś :* Ja się w tym czasie ubiorę.
H: Dobra,a po śniadaniu oglądamy?
-Mhm, wypożyczyłam nasz film =)
H: To świetnie...ja też coś przygotowałem..
-Taak? Powiesz mi? Proooszę...?
-H:Dowiesz się póżniej , to niespodzianka :D
-No trudno,jakoś muszę wytrzymać.
*3 godziny później *
Ty: To co? powiesz mi dokąd jedziemy?
H: Nie bądź taka niecierpliwa , niedługo się dowiesz * pocałował Cię w policzek*
Ty: OK. A jak mam się ubrać?
H: Radzę nie za elegancko. Zresztą,tam będzie wszystko przygotowane. *uśmiechnął się zadziornie*
Przygotowałaś się i ruszyliście w drogę .
H: Możesz zamknąć oczy?
Ty: Słucham?
H: No proszę ,zamknij. Jak niespodzianka to niespodzianka :D
Ty: No ok. Skoro nalegasz.
H: Tylko nie podglądaj!
Jechaliście ok. 15 min. Gdy wysiedliście poczułaś znajomy Ci zapach. Harry poprowadził Cię zakrywając Ci oczy.
-No, jesteśmy na miejscu =)
Stałaś osłupiała przed wielką stajnią. Pełen luksus.
H: Ładnie...prawda?
-Woow..Nie wiedziałam , że tu w okolicy jest... możemy wejść do środka?
-Jasne, w środku mam coś dla Ciebie ..
-Prowadź - powiedziałaś podekscytowana.
Gdy weszliście do środka , nie mogłaś uwierzyć w to co widziałaś . Wnętrze było zniewalające , czyste. Konie , które tam były lśniące z gęstymi,połyskującymi grzywami i ogonami.
30 pięknych ,zdrowych koni. Zatrzymałaś się przy ostatnim. -Mogę pogłaskać?
H: -Pewnie..podoba Ci się?
Ty: Jeest..śliczna.. ma w sobie coś szczególnego.. *patrzyłaś na klacz z zainteresowaniem,a ona domagała się twoich pieszczot*
H: - Śliczna.. i twoja.
Ty: -Aha ... COO?! Jak..jak to moja? :o Na prawdę?
H: -Mhm, na prawdę ,nie kłamię :>
Rzuciłaś mu się na szyję. -Dziękuję...
H: -Chcesz się przejechać?
Ty: -Taa..jasne,że tak!
H: -Może pojedziemy w teren?
Ty: - To Ty umiesz jeździć?
H: -Jasne. Ten obok jest mój. Ostatnio nie mam dla niego zbyt dużo czasu :/
Ty: -Nigdy nie mówiłeś.. H: - Nigdy nie pytałaś
Ty: A..alee. H: - Nieważne , chodź.pokaże Ci gdzie są jej rzeczy.
Po ok. 10 min. siedzieliście już na grzbietach swoich wierzchowców.
-Ale wygodna..a jak się słucha..
H: miałem nadzieję ,że Ci się spodoba :)
Ty : Jest cudowna .. nie mogę uwierzyć ,że jest moja ..
Przejechaliście wolno przez mały las , który prowadził do plaży. Akurat zachodziło słońce.
H: - Co powiesz na galop brzegiem morza?
Pędziliście galopem ok. 10 min. Wiatr rozwiewał Ci włosy. Czułaś się taka szczęśliwa. ..Wróciliście do stajni
, zostawiliście konie. Poszliście z powrotem na plażę , trzymając się za ręce. Zgłodniałaś,ale nie chciałaś jeszcze wracać, więc nic nie mówiłaś Hazzie.
H: -Zamkniesz oczy?
Ty: - Haha..znowu?
H:- Proszę ,ostatni raz :p
Ty: ok.
Gdy je otworzyłaś , staliście przed stolikiem, na którym było jedzenie i picie. Wokół zapalone lampki a z tyłu namiot. Zatrzymałaś wzrok na tym ostatnim.
H: - Aaa..to gdyby nam było bardzo zimno,albo zaczęłoby padać. Wyszczerzył zęby.
-Nie podoba Ci się .. - powiedział po chwili. Spojrzałaś na niego z niedowierzaniem -Żartujesz?! To jest... brak mi słów!
H: -To czemu jesteś smutna?  Łzy napłynęły ci do oczu. -Ja nie zrobiłam dla Ciebie nic szczególnego ..Harry wybuchł śmiechem.
-Nie zrobiłaś nic szczególnego?! Jesteś. Jesteś ze mną , to najlepsze co mogłaś zrobić dla mnie. Przytulił Cię mocno. - I nie waż się myśleć ,że na mnie nie zasługujesz ,bo to ja nie zasługuję na Ciebie. Przy Tobie wszystko jest inne. Gdy jestem w złym nastroju, jak jestem smutny.. gdy mnie przytulasz...nie musisz nawet nic mówić. Od razu wszystko co złe po prostu odpływa. To niesamowite. Nigdy nikt tak na mnie nie działał. Kocham Cię. ..Łzy znowu napłynęły Ci do oczu. Podszedł bliżej ,otarł je delikatnie. Przejechał dłonią po Twoim policzku. Serce zaczęło bić Ci jeszcze szybciej.Zawsze tak reagowało gdy tylko On się zbliżał. Spojrzał głęboko w Twoje oczy i musnął delikatnie Twoje usta.
- Strasznie się boję , ale zrobię to..powiem prosto z mostu - powiedział jakby do siebie, żeby się przekonać. - [T.I] czy zechciałabyś zostać moją żoną...? Spojrzałaś na niego. Pierwszy raz widziałaś go takiego poważnego i zestresowanego.
-Mów mi .. : Pani Styles :D
H: Czyli ..zgadzasz się?
Ty: Tak ,tak , oczywiście ,że tak!  Kocham Cię.
Zaczęliście się przytułać. W końcu Harry przerwał. :
-Zgłodniałaś?
-Mhm.
Zasiedliście do stołu . Potem położyliście się , patrzyliście w gwiazdy ,rozmawialiście ,całowaliście się ..aż w końcu zasnęliście wtuleni w siebie.

KONIEC ~ :D
Wiem ,wiem...dawno nie dodawałam :/  Ale teraz się tyyyyle dzieje ..do tego nie mam za bardzo pomysłów .
Dziękuję Wam ,że tu zaglądacie.. Kocham Was <3 :D  Proszę komentujcie , czy Wam  się podoba czy nie ..piszcie co Wam nie pasuje itp. ;p

A teraz jeszcze kilka zdjęć  :) :
Stajnia :
Twój koń ;p :

 Ty z nim :

  
Wasz stolik :
 
Ty z Hazzą :