środa, 6 lutego 2013

Rozdział 14.

Nie minęło 5 sekund,już leżał obok. Powiedzieliśmy sobie dobranoc i zasnęliśmy wtuleni w siebie

                                                                           *

Obudziłam się wtulona w Hazzę.Na Jego widok i ciepło,które od niego biło od razu uśmiech pojawił się na mojej twarzy.Postanowiłam wstać i się ubrać,ale nie mogłam wyswobodzić się z Jego żelaznego uścisku.Poczułam,że przysuwa mnie jeszcze bliżej siebie.
-Gdzie idziesz - wymamrotał,mając cały czas zamknięte oczy.
-Ym,ubrać się?
-Po co,jest wcześnie.
-W pół do 12 to dla Ciebie wcześnie?
-Ok,jeżeli Ci tu źle,to idź.
Zdziwiły mnie Jego słowa.Mówiąc to przestał mnie obejmować i odwrócił się tyłem.Niby nic wielkiego,ale jednak zabolało.Zrobiło mi się go strasznie żal,ale przypomniałam sobie o sytuacji z pocałunkiem : "Nie odwzajemniłabyś tego,gdybyś mnie nie lubiła ;)" Oo nie,nie dam się wrobić po raz drugi.Niechętnie się podniosłam.Harry złapał mnie za rękę.Spojrzałam na niego,a on -Żartowałem...Naprawdę idziesz?
-Jak widać.
-Proszę zostań...wygodnie się z Tobą śpi.-zrobił minę zbitego psiaka.Zaśmiałam się pod nosem.
-Ok.10 minut.
-20?
-15
-Ok.-.-
Położyłam się z powrotem koło Harolda,a on znowu wtulił się we mnie.Poczułam przyjemny dreszcz,zawsze taki miałam,gdy się zbliżał.Jednak po chwili oparł się na łokciu,odgarnął mi włosy ,które "spadły" na policzek i wpatrywał się we mnie.
-O co Ci chodzi?
-O nic.
-Przestań,to krępujące,gdy się tak gapisz.
-Czemu?Jesteś taka śliczna...
Poczułam jak oblewam się rumieńcem.Harry niewątpliwie to zauważył,bo szeroko się uśmiechnął i przejechał delikatnie dłonią po moim policzku.
Po jakimś czasie w końcu wstaliśmy.
-Pewnie chcesz się odświeżyć.Tu masz ręczniki.Ja pójdę do łazienki na dół.
-Ok,dzięki.
Harry wyszedł a ja poszłam do łazienki.Zdjęłam z siebie Jego bluzkę.Byłam w samej bieliźnie,kiedy przypomniało mi się,że jednak nie wzięłam ręcznika -.- Podeszłam do półki,na której Hazz go zostawił.Poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach.Skoczyłam jak poparzona.
-Co ty tu do cholery robisz?!
-Em,zapomniałem *rozejrzał się po pokoju* ...wziąć ręcznika ;)
-Ale z ciebie zbok!Przyglądałeś mi się odkąd wyszłam z łazienki -.-
-He hee,no.
-Idioto!...Weź zamknij oczy!-bardzo się na niego wkurzyłam.
-Co?Przecież nie jesteś nago.
-Yhh...Niee,ja z Tobą nie wytrzymam. ZAMKNIJ , KURWA...
W tym momencie Harry wpił się w moje usta.Na początku chciałam mu się wyrwać,ale mocno złapał mnie za nadgarstki i "przykuł" do ściany.Wtedy przestałam napierać,a zaczęłam rozkoszować się namiętnym pocałunkiem.Jego ręka znów pojawiła się na moim biodrze,zaś drugą przesuwał w górę ku piersiom. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Uwaga,wchodzę!-rozległ się głos Zayna.
Oderwaliśmy się niechętnie od siebie ,a ja podniosłam ręcznik i szybko się nim okryłam.Zayn spojrzał to na jedno ,to na drugie,zrobił dziwną minę i zaczął: -Nie chcę wam przeszkadzać,ale...
-Ale przeszkadzasz!-krzyknął Harry,na co ja szturchnęłam bo w bok.
-Alee..-kontynuował Zayn  - Nie wiesz,gdzie jest lusterko?
-CO?!Przecież na dole w łazience mamy lustro!
-No tak,ale wiesz,to MOJE ,małe..?
-Skąd ja mam kurwa wiedzieć,gdzie jest twoje pieprzone lusterko ?!
-Harry!-skarciłam go wzrokiem.
Z.:-Dobra już,dobra.Idę.
-No ja mam nadzieję.-posłał mu piorunujące spojrzenie
-Masz go później przeprosić!-powiedziałam,gdy tylko Zayn opuścił pokój.
-Że co?!To on nas powinien przeprosić za to,że nam przeszkodził
-Nie przesadzaj.Idę się w końcu umyć.
-Świetnie.
Nigdy nie widziałam go tak wkurzonego.Podeszłam do niego.
-Kochanie,nie złość się tak.
Spojrzał mi głęboko w oczy i znowu zaczął całować.Tym razem się oderwałam.
-Przykro mi,miałeś już swoją chwilę ;P
-Yhh,ale ty jesteś uparta...
-Też Cię lubię-cmoknęłam go w policzek.-Co dzisiaj robisz?
-Mamy próbę do trasy.Ale wieczorem, jestem do Twojej  dyspozycji-mrugnął do mnie.
-Ja idę dzisiaj z Klarą do kina,o 18.
-Aha..ile trwa seans?
-Dwie godziny.
-To będę czekał na Ciebie pod kinem,o 20.
-A Klara?
-Odwiozę ją do domu,albo Louis po nią przyjedzie.
-Ok.
W końcu wzięłam prysznic.Nie miałam jak się umalować,no trudno.Zeszłam na dół.
Natknęłam się na Nialla.
-Hej śliczna,w jadalni czeka na Ciebie jedzonko.Mieliśmy zjeść wszyscy razem,ale nie mogłem się powstrzymać...Wybaczysz?
-Haha,jasne.
Skierowałam się do pomieszczenia,o którym powiedział mi Niall.Na stole czekały na mnie naleśniki.Nie dziwiłam się blondaskowi...zapach był cudowny.Gdy tylko Harry mnie zobaczył ukazały się jego śliczne dołeczki,które tak kochałam.
-No nareszcie,siadaj,bo ci zaraz wystygnie.
Spróbowałam,i muszę stwierdzić,że dawno nie jadłam takich pysznych naleśników ;O
-No i co?Smakuje ci? -spytał Harry
-Szczerze?Wyśmienite Haroldzie *.*
Podszedł do mnie,nachylił się i szepnął mi do ucha : -Mogę zostać Twoim osobistym kucharzem,jeśli chcesz ;)
-Hm,ciekawa propozycja...pomyślę nad tym. Zjadłam,pożegnałam się z chłopakami i wróciłam do domu.Harry chciał mnie odprowadzić,ale stanowczo odmówiłam,bo mógłby się spóźnić na próbę.
Gdy byłam już pod domem,Louis akurat wychodził,chwilę pogadaliśmy.Bardzo go lubiłam,miał wieelkie poczucie humoru,czasem aż ZA wielkie,ale też mnie strasznie denerwował,miał niewyparzony język,wtrącał się w nie swoje sprawy..nie wiem czy mogłabym wytrzymać z nim na dłuższą metę,ale widocznie Klarze taki typ odpowiada...Gdy weszłam do środka Klara krzątała się po domu,wybierając w co się ubrać. Przywitałyśmy się,poopowiadałyśmy sobie jak spędziłyśmy ten czas z chłopakami.Nie wiem,czemu ale nie była jakoś zachwycona moimi relacjami dotyczącymi Hazzy..
-Co się stało?Ostatnio jak tylko zacznę mówić o Harrym,zachowujesz się jakoś dziwnie..?
-Sama nie wiem...Od początku za nim nie przepadałam..Jakoś tak mu nie ufam,myślę,że powinnaś zachować dystans...
-Weź mnie nie strasz...U Kacpra też ci coś nie pasowało i miałaś rację.Mam nadzieję,że tym razem się mylisz.
-Też mam taką nadzieję.
Zaczęłyśmy się malować.Jak zwykle nie wiedziałam w co się ubrać.W końcu jednak,wspólnie z Klarą wybrałyśmy ,ja TO a Klara TO . Wsiadłyśmy w taksówkę,która dowiozła nas na miejsce.Byłyśmy na komedii romantycznej..cóż się dziwić,przecież Klara wybierała xD Gdy wyszłyśmy nasi przystojniacy już na nas czekali.Klara pojechała z Lou.A ja wsiadłam do samochodu Hazzy.
-I jak po filmie?
-Zarąbistyy,musimy go kiedyś razem obejrzeć :D
-Z Tobą,cokolwiek babe :*
-A jak po próbie?
-Jak zawsze,więcej śmiechu niż ciężkiej pracy,no ale cóż..taka jest już nasz piątka ;p
-Chłopaki w domu?
-Niee,nareszcie nikt nam nie będzie przeszkadzał ;)
Trochę się zmieszałam...Wiedziałam o czym Harry myśli w tej swojej łepetynce XD A jaa,sama nie wiem czy jestem na to gotowa.Przez resztę drogi układałam sobie w myśli ,jak mu to powiem.
Ku naszemu zdziwieniu,światło w salonie było zapalone.Ja weszłam pierwsza.
H: Ci idioci jeszcze nie wyszli?-mówił z przedpokoju.
M.:Wyszli.A Ty,chyba masz gościa.


                                                                             *


Harry i Magda:


 Zayn:
Wkurzony Harry XD :



Magda i Klara:


I co o tym sądzicie?..Jesteście ciekawi kto jest tym 'gościem'?Domyślacie się? ..Prooszę,zostawiajcie komentarze + dodawajcie się do obserwatorów bloga,to dla mnie Bardzo ważne .:)
Aaaa,no i BAARDZO dziękuję za ponad 7,000 wyświetleń *__* Kocham Was <3