piątek, 29 marca 2013

HEEJ!:)

Jestem MEGA MEGA wkurzona ,bo miałam już dawno dodać rozdział,był już prawie skończony nooo :( i przez przypadek coś nacisnęłam i CAŁY mi się skasował! I szlag mnie trafia jak sobie pomyśle że miałam już gotowy a muszę wszystko na nowo pisać. Tak w ogóle to mam pomysł na nowe,wydaje mi się ,że lepsze opowiadanie...Napisałam już kilka rozdziałów,także dodawałabym je na pewno częściej niż te co do tej pory ...i nie wiem co mam robić..: chcecie żebym dokończyła to stare opowiadanie a dopiero potem wzięła się za nowe (być może utworzę z nim nowego bloga) czy może porzuciła je tak jak jest (wiem,że was zanudzam tym o Magdzie i Klarze-przepraszam :( ) ? Proszę piszcie jak byście woleli,to dla mnie bardzo ważne. :)) Z góry dziękuję za wszystko,komentarze,obserwujących...Kocham Was <3 xx

sobota, 16 marca 2013

Rozdział 16.


"Zapanowała głucha cisza,ale jakoś wcale mi nie przeszkadzała.W końcu Harry zaczął: .... "

-Słuchaaj...uhm...jest taka sprawa...
-Noo..?
-No bo teen...wiesz...
-Harry,możesz w końcu powiedzieć o co chodzi? -.-
Nabrał głośno powietrza do płuc. - Chciałem Cię zapytać czy chciałabyś może...no bo ten wyjazd..wiesz na 4 dni...wszystko jest zarezerwowane...chciałabyś pojechać tam ze mną?
-Miałeś tam jechać z Emmą...może jednak ją tam zabierzesz?
-To Ciebie kocham,nie ją.Tak bardzo Cię przepraszam.Jestem idiotą,ale postaram się Ci to wynagrodzić.
-Dokąd mielibyśmy jechać?
-Do Hiszpanii.
-Kiedy?
-W piątek...a wrócilibyśmy we wtorek wieczorem...
-Ale...serio chcesz ZE MNĄ jechać?
-Skoro Ci proponuję,to raczej....-.-
-Nie no wiesz...sama nie wiem...Przekonaj mnie. *Spojrzałam na niego zadziornie*
-Ach tak... Podszedł do mnie od tyłu,objął.Czułam Jego ciepły oddech na szyi ,zaczął składać tam pocałunki.Uwielbiałam,gdy mnie tam całował. Za chwilę jednak odwróciłam się,teraz nasze języki toczyły zaciętą walkę.'Posadził' mnie na blacie,tak,że obejmowałam go w pasie nogami.Zaczął dobierać się do mojej bluzki,gdy nagle:
-Siemaaa ludziskaaa!Do kuchni wparował Niall,Zayn i Liam. Od razu przestaliśmy,a ja stanęłam na podłodze.
Ch.:-Upss,czyżbyśmy Wam w czymś przeszkodzili gołąbeczki?
-Ja.Was.Kiedyś.Po prostu.Zabiję. -wycedził Harry a ja zaczęłam się śmiać.
L.:-Ejejej...mieliście całą noc na zabawę...jeszcze wam mało?
M.:-My w nocy śpimy,a nie imprezujemy jak co niektórzy...
L.:-Jaasne,bo w to uwierzę ;) ..Zresztą,imprezujemy póki jesteśmy młodzi.
M.:- Taaa..."And live while we're young"
L:- No dokładnie :D
Harry szepnął mi do ucha: - Nie martw się, przez 4 dni nikt nam nie będzie przeszkadzał. Poruszył śmiesznie brwiami,na co ja się tylko uśmiechnęłam.W środku wręcz trochę się bałam...tam na pewno będzie chciał TO zrobić...a ja jeszcze nigdy tego nie robiłam.
N.:-Chłopaki,wy też jesteście tacy głodni?Bo ja umieram...Magdaa...czy byłabyś tak miła i...
H.:-Ooo nie Horan,nie będziesz jej wykorzystywał 
M.:-Daj spokój...Co chcesz zjeść?
N.:-Obojętnie,mogą być nawet zwykłe kanapki
H.:-A co Ciebie ręce bolą czy co ? -.-
N.:-Noo...wiesz, ja nie mam dziewczyny..muszę sobie radzić sam :D
M.:- Omg,zamknijcie się już zboczeńcy,nie chcę znać szczegółów ...
Wszyscy zaczęli się śmiać i porozchodzili się po całym domu.Harry jednak został ze mną i pomógł mi przygotować jedzenie.Zaraz z powrotem wszystkich zawołaliśmy do jadalni. Niall cały czas mi dziękował,mówił,że pyszne i że mnie kocha. W końcu przestał,bo Harry zagroził,że jeśli jeszcze raz mi wyzna miłość,to będzie musiał się z nim policzyć.Ja cały czas się temu wszystkiemu przysłuchiwałam i nie mogłam wytrzymać ze śmiechu.Uwielbiałam spędzać czas z nimi wszystkimi.Później mieli wpaść też Louis z Klarą,a także Danielle i Perrie.Cieszyłam się,że w końcu je poznam,z tego co słyszałam są bardzo fajne.Chłopaki mieli urządzić imprezę.Nasze całe grono.Nie mogłam się doczekać,z nimi zawsze było dużo śmiechu.
M.:-Harry,pójdziesz ze mną na miasto?
H.:-Ok,mogę iść,ale po co?
M.:-Nie mam czego założyć na dziś wieczór.
H.:-Ależ słońce,nie musisz niczego zakładać ;)
M.:- -.- To idziesz czy nie?
H.:-Ok,ok.
 Poszliśmy do wielkiej galerii,było tam pełno sklepów.Cały dzień by nam nie wystarczył,żeby wejść do każdego.
-Błagam powiedz,że wiesz mniej więcej co,gdzie tu jest i mi pomożesz..
-Wiem mniej więcej co,gdzie tu jest i ci pomogę :D
-Uff,chociaż tyle.
Przeszliśmy przez całe piętro galerii i nie znaleźliśmy nic ciekawego.Widziałam po Harrym,że jest już zmęczony tą całą lataniną,ja też miałam dość.
H.:-Możemy już wracać,pleeease..?
M.:-Nie wyjdę stąd dopóki czegoś nie kupię.
H.:-Przecież wiesz,że we wszystkim ślicznie wyglądasz...Nic się nie stanie jak założysz zwykłe spodnie i bluzkę ;)
M.:-Nie ma mowy.Idziemy dalej...Noo,ruszaj się .
H.:-Ok..Ale najpierw chodźmy coś zjeść...McDonald?
M.:-Niech ci będzie.
Kupiliśmy sobie zestawy,zjedliśmy,mało przy tym rozmawiając.Znowu zaczęliśmy wchodzić do różnych sklepów.
M.:-Szlag mnie zaraz trafi.Tyle tego gówna,a nic odpowiedniego nie ma ugh...
H.:-Przymierz to. Przyniósł mi : sukienkę i marynarkę.-Sprzedawczyni powiedziała,że mają też do tego buty.Zaraz przyniesie.
M.:-Wow,jest śliczne.
Weszłam do przymierzalni,zaczęłam zdejmować z siebie ubrania.Harry wparował do środka.
M.:-Co ty robisz?! Wyjdź stąd!Jeszcze się nie przebrałam!
H.:-Serio tak wyglądasz najlepiej *.* Musnął moje usta,przy czym delikatnie łaskotał mnie w okolicach brzucha.
M.:-Harry,nie tutaaj...Przestań, to łaskoczee.. Już,koniec. - nie był zbytnio zadowolony,więc złapałam go jeszcze za nadgarstek i namiętnie pocałowałam. -Później,ok?
-Trzymam Cię za słowo.-wyszedł a ja przymierzyłam strój.Leżał idealnie,toteż kupiliśmy to .

*2 godziny później*

Na początku głównie rozmawialiśmy,jedliśmy i piliśmy.Dziewczyny okazały się,tak jak przypuszczałam naprawdę w porządku.Chłopaki włączyli głośno muzykę i zaczęła się potańcówa.Wszystkie pary tańczyły razem,oprócz Nialla.On siedział na kanapie i coś żarł. Zrobiło mi się go strasznie żal. Od początku założenia zespołu nie miał dziewczyny,widziałam smutek w jego oczach,gdy patrzył na nas,jak bardzo się kochamy.Harry gdzieś poszedł,chyba po coś do picia,więc wykorzystałam chwilę i przysiadłam się do blondyna.-Niall...
-Oo...Nie bawisz się z resztą?
-Um...coś się stało?
-...Nnie..czemu pytasz?
Odruchowo mocno go przytuliłam.-Przecież widzę.
-Za takie wynagrodzenie będę się chyba częściej smucił haha :D
H.:-Co robicie?!
M.:-Nic.Muszę pogadać chwilę z Niallem.
H.:-Ok...Ale pamiętajcie ..mam was na oku ;p I wrócił z powrotem na 'parkiet'.
M.:-Czujesz się samotny?
N.:-Tak...
 M.:-Może...spróbuj umówić się z jakąś Directioner?
N.:-Nie wiem..może tak zrobię...ale jeszcze trochę poczekam...wydaje mi się,że właśnie tak musi być...że jeszcze trochę i w końcu znajdą tą idealną dla mnie dziewczynę.
 M.:-Bardzo ci tego życzę Niall. Uśmiechnął się.
N.:-Dziękuję,że się o mnie martwisz,ale na prawdę nie musisz.Jakoś wytrzymam...Zresztą mam Was ;) Znowu się przytuliliśmy.
M.:-Chodź,zabaw się z nami :D
Poszliśmy do wszystkich,akurat Malik tańczył na stole.
 -No patrz,nie było nas chwilę,a u nich już promile dają znać.
N.:Haha,wiesz,też się napije.Ty też trzymaj *podał mi drinka*
Napiłam się dosłownie łyka,kiedy Harry przechwycił mój napój.
 -Nie za dużo maleńka?
-Słucham?To nie ja robię striptiz i tańczę z Malikiem na stole.
-Oj tam,tylko się wygłupialiśmy...czemu cię tak długo nie było?tęskniłem. Złożył namiętny pocałunek na moich ustach.
-Wiesz,chyba się położę,trochę mnie głowa boli.
 -Ok,zaraz do Ciebie przyjdę.
-Niee,baw się z resztą,przeżyję.
 -Nie mam już ochoty,wolę posiedziec z Tobą.Pocałował mnie w policzek.
-Dobra,rób co chcesz.

   *Oczami Harry'ego*

 Poszedłem do reszty tylko po to by powiedzieć,żeby ściszyli muzykę.W rezultacie sam to zrobiłem...nikt inny nie byłby w stanie.Niall leżał w fotelu i mruczał coś do jedzenia.
-Może pójdziesz się położyć?
-Ccoo?Nniee,prowadzimy teraz barco siekawą konser...kon ,eee..konwersację.
Zakryłem twarz ręką i się zaśmiałem.-Ook,rozumiem.
Zayn i Perrie się miziali,a Louis i Klara...hm,to co oni robili było dość dziwne,wolałem nie wnikać.Wziąłem jeszcze tylko wodę z kuchni i wróciłem do Magdy,akurat wychodziła z łazienki w samym ręczniku.Poczułem przyjemny dreszcz,była taka śliczna.
-Uhuhuu,wyczułem dobry moment. Pokiwała tylko głową i się uśmiechnęła.
-Lepiej Ci już?Przyniosłem wodę,nalać Ci?
Nie rozumiałem czemu wybuchnęła śmiechem. -No co?
-Czekaj,jak chcesz to wypić,to ja to nagram.Fanki chciałyby zobaczyć upitego idola,który robi z siebie idiotę,haha.
Dopiero teraz zorientowałem się,że zamiast wody wziąłem płyn do mycia naczyń.
-Baardzo śmieszne,wiesz.
-Dobra,daj to,pójdę po wodę.-powiedziała
Gdy wróciła z napojem i szklankami,o których też zapomniałem,leżałem na łóżku w samych bokserkach.
Rozśmieszyła mnie jej mina,gdy zobaczyła mnie prawie nagiego,widziałem jak trzęsły jej się ręce.Za chwilę siadła koło mnie.Zaczęliśmy się całować.Rozpraszał mnie zapach jej seksownego ciała,w które widocznie po umyciu wtarła jakiś balsam.Błądziłem dłońmi po jej plecach.Chciałem być jeszcze bliżej niej.
-Harry...-oderwała się ode mnie.-Jaa...przepraszam,ale...
-Cii- przystawiłem palec do jej ust. -Rozumiem...innym razem.
-Dziękuję-szepnęła mi do ucha i musnęła moje usta.Wyczerpani położyliśmy się razem i zasnęliśmy.

*Następnego dnia*

                                                                      ***

Harry i Magda:



Zayn :

 
Niall haha XD :




Mam nadzieję,że chociaż trochę się podobało :) ..Bardzo proszę o komentarze,albo jeżeli Wam się tak bardzo nie chce pisać,to chociaż kliknijcie w Reakcje pod rozdziałem.Proszę? To dla mnie bardzo dużo znaczy i zachęca do dalszego pisanie.Kocham Was i przepraszam za wszystkie błędy.
 Niedługo święta,tydzień wolnego aww nareszcie *.* :D

piątek, 1 marca 2013


Rozdział 15.


Ku naszemu zdziwieniu,światło w salonie było zapalone.Ja weszłam pierwsza.
H: Ci idioci jeszcze nie wyszli?-mówił z przedpokoju.
M.:Wyszli.A Ty,chyba masz gościa.
                                                                                *
H:-Co?-i wszedł do pokoju.
Ja przyglądałam się dziewczynie,która musiała tu już dosyć długo czekać.Nie była zbytnio zadowolona,szczególnie kiedy mnie zobaczyła.Była całkiem ładna,ale moim zdaniem za dużo makijażu xD I,mimo ładnej buzi miała w sobie coś co mnie od niej odpychało.Wydawało mi się,że już ją gdzieś widziałam.Zaraz skojarzyłam,że to ta "kuzynka",o której mówił Louis.Przeszedł mnie zimny,nieprzyjemny dreszcz.Teraz odpychała mnie jeszcze bardziej.Chciałam stamtąd wybiec,ale nie mogłam się ruszyć.Patrzyłam,to na nią to na Harry'ego.Obserwowałam ich zachowanie.Harry stał się nerwowy,niespokojny. W końcu powiedział - Cześć Em.Co tu robisz ?
-Czekam na ciebie.Aa,co ona tu robi?-wskazała na mnie
-Ja?Właśnie wychodzę.
-Taa,właśnie wychodziła..-spojrzałam na niego z wyrzutem.
-Dziwne,wydawało mi się,że przed chwilą weszliście.Może Twoja przyjaciółka chce nam dotrzymać towarzystwa?
Wkurzała mnie,bo cały czas pytała o coś mnie,a kierowała to do Harry'ego,jakbym nie umiała mówić.
H.:Jak chcesz to możesz zostać.
On denerwował mnie jeszcze bardziej.Postanowiłam,że zrobię im na złość i zostanę.
-W sumie,to nie chce mi się siedzieć samej w domu.Chętnie zostanę,jeśli tak chcecie.
Dziewczyna trochę się zdziwiła,była pewna ,że sobie pójdę.
E.:-Harry..?!
H.:-No co?Sama chciałaś,żeby została-powiedział lekko zirytowany,a ja uśmiechnęłam się do niej triumfalnie.
E.:-I co będziemy robić?
M:-Srać i drobić-powiedziałam pod nosem
E:-Huh?
H.:-Em,możemy pogadać?
E.:-Słucham?
H.:-Na osobności.
E.:-Przecież to twoja przyjaciółka,przyjaciele nie powinni mieć przed sobą tajemnic.Hmm...chciałeś ze mną porozmawiać,o naszym wyjeździe?Tylko Ty i ja,długo na to czekałam.
Zrobiło mi się słabo na samą myśl o tym,jednak przysłuchiwałam się dalej ich konwersacji.
H.:-No cóż,skoro chcesz...Taak,chciałem porozmawiać o naszym wyjeździe..*powstrzymywałam łzy*
Niestety nie mogę z Tobą tam jechać.
E.:-Co kurwa?! Dlaczego?!
H.:-Właśnie dlatego,jaka jesteś.Nie wytrzymałbym z Tobą sam na sam 4 dni..sorry.
Dziewczynę zamurowało.W końcu wycedziła:- Ahaa..Jedziesz tam z tą szmatą?!-miałam ochotę się na nią rzucić,ale Harry zrobił to za mnie.Złapał ją mocno za nadgarstek i ciągnął w stronę drzwi.Zostałam sama w pomieszczeniu.Słyszałam tylko jak mówił :NIE. NAZYWAJ. JEJ. TAK. ROZUMIESZ?!-Czyli co?! z nami koniec? -No raczej. Potem tylko trzasnęły drzwi.
Słyszałam wolne kroki Harry'ego.Zatrzymał się dopiero kiedy stał na przeciwko mnie.Mój wzrok utkwił na końcach swoich butów.Poczułam,jak odgarnia kosmyk moich włosów.
-I'm so sorry...Dobijał mnie smutek w Jego głosie.Chwycił delikatnie mój podbródek,tak że teraz patrzyłam w Jego piękne,zielone oczy.
-Nie chciałem,żeby to tak wyszło..
-Ale wyszło.
-Wybaczysz?
-Po co?Po co to wszystko,hm?Masz dziewczynę..
-Miałem-podkreślił.
-Tak miałeś,to dlaczego się spotykałeś ze mną?!
-Ale ..z nią to nie było tak na serio...pojawiła się tak nagle...wszystko zniszczyła.
-A ja ? Ja jestem na serio?
-...
-To ONA powinna zostawić CIEBIE.Sam nie wiesz czego chcesz.Nienawidzę Cię. *łza spłynęła mi po policzku*
Od razu pożałowałam tych słów,Harry spojrzał mi głęboko w oczy,w Jego też pojawiły się łzy.
Postanowiłam się poprawić..:- Tak bardzo Cię kocham,że aż nienawidzę.-powiedziałam,niemalże niedosłyszalnie.
Ujął moją twarz w swoje dłonie. -Jeszcze raz : przepraszam..i..też cię kocham. Pocałował mnie w czoło i mocno przytulił.

Po tym co się stało nie byliśmy zbyt rozmowni,miałam ochotę wrócić do domu,zostawić go samego,żeby wszystko przemyślał itp.,ale gdy tylko zaczynałam ten temat Harry od razu mi przerywał i w ogóle nie chciał o tym słyszeć.W końcu włączyliśmy jakiś film.Loczek usiadł na kanapie,a ja położyłam się głową na jego kolanach.W połowie seansu zdałam sobie sprawę,że nie mam pojęcia o co w nim chodzi...Cały czas myślałam o wszystkim co się dziś wydarzyło,i o tym jak niezręcznie nam się po wizycie Emmy rozmawia...Miałam nadzieję,że jutro będzie lepiej.Walczyłam z opadającymi powiekami,ale niestety przegrałam i odleciałam w krainę snu.

   *Oczami Klary*

Po kinie wróciłam razem z Louisem do naszego (mojego i Magdy) mieszkania.
L.:-Co powiesz,żebyśmy odwiedzili moją rodzinkę w Doncaster?
-Serio?...Byłoby super! Ale...Czy oni na pewno chcieliby mnie poznać?
-Jaja sobie robisz?Za każdym razem,gdy rozmawiam z mamą,schodzi na Twój temat...Nie może się doczekać kiedy przyjedziemy.
-A co jak mnie nie polubią?;O
-Nie przejmuj się mała,to Tomlinsonowie...Ja Cię pokochałem,a oni mają Cie nie polubić?-przyciągnął mnie do siebie.
-Skoro tak twierdzisz...-spojrzałam w Jego niebieskie oczy i się rozpłynęłam. Otrząsnęłam się dopiero,kiedy musiałam odwzajemnić pocałunek. Smak Jego ust...to z jaką namiętnością mnie całował...nigdy nie czułam się lepiej (noo,może równie dobrze podczas stosunku z nim...xD) i bezpieczniej.
Oderwałam się od niego:
-A właśnie!Miałeś porozmawiać z Harrym...?
-Aaa,no tak..
-Louis! Obiecałeś..
-Tak,wiem.Zrobię to ,jak tylko będę miał okazję,ok?
 -Dobra,ale sprężaj dupę.
-Chciałaś powiedzieć : sprężaj te jędrne,obfite,umięśnione,moje ulubione pośladki?^.^
-Chciałbyś... Moja ręka zaczęła zjeżdżać w dół,ku dupci Lou. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
-No co?Muszę sprawdzić czy rzeczywiście są jędrne.-wystawiłam mu język.
-Może chodźmy do sypialni.Wiesz,ja też muszę sprawdzić Twoje ciałko.-puścił mi oczko.
Nim się obejrzałam byłam w ramionach Louisa.Zaniósł mnie na górę,rzucił na łóżko.
-Pan Marchewka już się niecierpliwi-powiedział,na co ja wybuchnęłam śmiechem.
Zaczęliśmy się namiętnie całować.Louis ściągnął ze mnie bluzkę ale nie mógł sobie dać rady ze stanikiem.
-Kurwa,kto wymyślił takie zapięcia?!
-Ugh *odpięłam* wierz mi,to nie jest aż takie trudne..
-Muszę zacząć częściej ćwiczyć..trening czyni mistrza - znowu się do mnie przyssał,pieszcząc przy tym moje piersi.Za chwilę zaczął całować mnie po szyi,brzuchu,schodził coraz niżej.Gdy doszedł do majtek,wziął materiał w zęby i zaczął powoli,delikatnie je zsuwać przy czym dotykał językiem mojego ciała.Robił to specjalnie,a ja już nie mogłam wytrzymać.
-Louis!Przestań!- postanowiłam się odegrać.Teraz to ja górowałam.Moja noga była między jego dwoma.Zaczęliśmy całować się z języczkiem,przy każdym pocałunku przysuwałam się tak,że noja noga coraz mocniej ocierała o jego 'przyjaciela'.
-Kla...ra...Dosyć tego
Znowu zamieniliśmy się miejscami,byłam cała mokra.Najpierw zaczął delikatnie wsuwać swego członka w moją pochwę ,jednak po chwili robił to szybciej i mocniej.Za chwilę obydwoje doszliśmy.
-Z dnia na dzień jesteś coraz lepsza :D
-Dzię...słucham?!To znaczy że jeszcze niedawno nie byłam taka dobra?!
-Em...yy...nooo...bo teen...
-W takim razie,koniec tego.
-Co?
-Będziesz musiał radzić sobie sam,skoro ja to robię niewystarczająco dobrze
Złapał mnie w pasie,przyciągnął i szepnął mi do ucha,przygryzając je przy tym -Jesteś słodka kiedy się denerwujesz *chciałam się wyrwać* - Przecież wiesz,że jesteś najlepsza. Zaczął całować mnie po szyi.Uwielbiałam,gdy to robił,więc mu się poddałam.

*Oczami Magdy*
Gdy się obudziłam Harry'ego nie było.Wołałam go,ale dom był pusty.Poszłam do łazienki,odświeżyłam się.Następnie udałam się do kuchni,bo byłam strasznie głodna.W tej chwili drzwi wejściowe otworzyły się.Harry wszedł z siatkami z Tesco.Na Jego widok zaczęłam się śmiać.
-Niosę śniadanie,bejb :D *odłożył zakupy*
-Jak dobrze,kochany jesteś...Już nic nie macie w lodówce.
-Przepraszam,myślałem,że wrócę nim się obudzisz.Ale fanki mnie zatrzymały...
-To nic,dobrze,że z nimi zostałeś.Zasługują na to.
-Ale Ty nie zasługujesz na to,żeby siedzieć tu sama
-Idiota.-uśmiechnęłam się i złożyłam lekki pocałunek na Jego ustach.Zrobiliśmy razem coś do jedzenia,siedliśmy przy stole.Zapanowała głucha cisza,ale jakoś wcale mi nie przeszkadzała.W końcu Harry zaczął: ....
             
                                                                  ***


Harry,gdy usłyszał,że Magda go nienawidzi:


Harry i Magda :



Lou i Klara XD :



 


I co myślicie? Przepraszam,że tak długo nie dodaję ,staram się jak mogę.Przpraszam też za wszystkie błędy itp. Dziękuję,że jeszcze odwiedzacie tego bloga,Kocham Was <3